Bez oleju nie ma jazdy. I nie mamy tu na myśli oleju napędowego, lecz ten, który smaruje silnik. Czy na pewno wiecie, jakich zasad należy przestrzegać, aby dobrze zmierzyć jego poziom?

Zabieramy się za kontrolę poziomu oleju. Po pierwsze samochód musi stać ma równej powierzchni. Unikamy wszelkich pochyłości ponieważ odczyt byłby wtedy błędny. Jeżeli silnik w aucie pracował, to wyłączamy go i czekamy kilka minut, aż olej wędrujący po silniku siłą grawitacji opadnie do miski olejowej. Dopiero wtedy przystępujemy do pomiaru. Wyciągamy bagnet. Jego końcówka zazwyczaj oznaczona jest żółtym kolorem. Następnie część pomiarową dokładnie wycieramy, usuwając pozostałości oleju i wkładamy w miejsce z którego bagnet wyjęliśmy. Odczekujemy kilka sekund aż olej osiądzie na bagnecie pomiarowym i delikatnie wyciągamy, aby sprawdzić poziom oleju. Na końcówce bagnetu mamy podziałkę informującą o poziomie oleju w silniku. W tym przypadku są to dwie kropki, gdzie dolna oznacza stan minimalny, a górna maksymalny. Tutaj ważna uwaga: dla silnika szkodliwy jest zarówno poziom oleju powyżej maksymalnego, jak i poniżej minimalnego. W sytuacji gdy okaże się, że poziom oleju jest zbyt niski, szukany korka wlewu oleju i uzupełniamy stan. Uzupełniamy olejem takim samym bądź o takich samych parametrach. I tutaj pamiętamy o dwóch zasadach. Po pierwsze, olej syntetyczny uzupełniamy syntetycznym, a mineralny - mineralnym. Po drugie, zadbajmy, aby dolewany olej miał taką samą gęstość - odczytamy ją po liczbach sąsiadujących z dużą literą "W" (np. 10W40).