Nowa CX-3 - Mazda zwiększa pojemność. Naprawdę!
To nie żart: w dobie masowego zmniejszania pojemności sinlików, Mazda powiększa swojego najmniejszego diesla. Czas na lifting Mazdy CX-3 i premierę silnika 1.8 Skyactiv-D
Pozostała część artykułu pod najnowszym filmem z naszego kanału YouTube - zapraszamy do oglądania i głosowania na Wasze ulubione auta z zestawienia:
Ceny zmodernizowanej Mazdy CX-3 wystartują z pułapu 68 900 zł i będzie to auto z solidnym napędem: dwulitrowym silnikiem 2.0 Skyactiv-G benzynowym o mocy 121 koni mechanicznych. Czy konkurencja oferuje coś takiego?
Nie! Nic z tego!
Takie duże silniki bez turbodoładowania o tak rozsądnej mocy w przeliczeniu na litr pojemności silnika (60 KM z litra) to tylko u Mazdy. Ale nie to jest najważniejsze. Najistotniejsza wiadomość to plany dalszej produkcji i rozwijania wolnossących silników benzynowych.
Jak na współczesne konstrukcje rodzina silników Skyactiv-G praktycznie nie ma typowych usterek. A przecież te czterocylindrowce produkowane są nie od wczoraj i niektóre egzemplarze nakręciły już pokaźne przebiegi.
Problemy z rozrządem? Nie. Kłopoty z nadmiernym spalaniem oleju? Nic z tego. Przegrzewanie? Nie występuje. Nawet układ wtryskowy okazał się trwały, a turbo nie sprawia problemów, bo go nie ma, podobnie jak intercoolera.
O tak kuriozalnych – a spotykanych u konkurencji – usterkach jak obracające się panewki w Maździe nikt nie słyszał. Dlatego te silniki mają sens i będziemy im kibicowali – bo z punktu widzenia użytkownika są wolne od problemów i nie generują wysokich kosztów eksploatacyjno-serwisowych.
Ale co tak naprawdę planuje Mazda w całej gamie modelowej?
Przecież teraz modne są – chociaż jest to moda mocno stymulowana przez zarabiający na niej kapitał – auta elektryczne, hybrydowe, wodorowe… Mazda jednak wierzy w dalszy rozwój silnika spalinowego i chwali się, że od lipca roku 2018 wszystkie samochody zamawiane w fabryce będą certyfikowane najbardziej restrykcyjną z istniejących norm czystości spalin Euro 6D-TEMP.
Tak,
to ta norma, która uwzględnia najnowszy cykl pomiarowy WLTP (zastępuje NEDC) oraz testowanie RDE (Real Driving Emissions) czyli wreszcie samochody wyjadą z hamowni podwoziowej na prawdziwą drogę i tam wykażą, jak są oszczędne.
Zanim przejdziesz dalej - może chcesz dołączyć do najlepszej grupy na Facebooku, gdzie doradzamy sobie nawzajem, jakie auta warto kupić, a które należy omijać? Zapraszamy!
Podczas gdy konkurencja dwoi się i troi, wprowadzając do produkcji kolejne mikrosilniki turbo o wysileniu godnym wyczynowych jednostek napędowych stosowanych niegdyś w wyścigach i rajdach samochodowych, Mazda pozostaje przy umiarkowanej mocy z rozsądnej pojemności i wysokim stopniu sprężania.
I jak na razie to się nie zmieni!
Firmie z Hiroszymy udało się certyfikować wszystkie modele normą, która ma wejść dopiero za rok jako obowiązkowa dla wszystkich nowo rejestrowanych samochodów. I nie jest to dla Mazdy nic nowego – kiedy wprowadzano do produkcji pierwszego diesla z rodziny Skyactiv-D o pojemności 2,2 litra, motor ten z zapasem spełniał przyszłe normy czystości spalin i to bez katalizatora SCR.
Ale normy są coraz ostrzejsze…
Normy są już ekstremalnie restrykcyjne, szczególne w połączeniu z nowym cyklem pomiaru zużycia paliwa WLTP. O ile benzynowe silniki Mazdy nadal obejdą się bez filtra cząstek stałych – mimo bezpośredniego wtrysku paliwa – o tyle jeden z diesli zyska katalizator SCR. Który? Zaraz się dowiesz!
A wracając do benzynowych jednostek napędowych, to cała rodzina Skyactiv-G (1.5, 2.0, 2.5) da sobie radę bez filtra cząstek stałych, który powoli pojawia się w benzynowych konstrukcjach konkurencji.
W największym silniku zastosowano system odłączania połowy cylindrów przy częściowych obciążeniach silnika, co pozwoliło zmieścić się w limitach emisji CO2, liczonych niestety w idiotyczny sposób, bo dla całej floty produkowanych przez dany koncern samochodów.
Rodzina silników Skyactiv-G szczyci się nadal wysokim stopniem sprężania i zmodyfikowaną geometrią komory spalania, od której kształtu bardzo dużo zależy. To od jej rozplanowania zależy, czy całe paliwo w cylindrze zostanie spalone, czy może w zakamarkach pozostanie niezupełnie spalona benzyna, windując emisję toksycznych składników w spalinach.
Zamiast stosować filtr, skupiono się na ograniczeniu emisji cząstek stałych i ten plan się powiódł – między innymi dzięki podwyższeniu ciśnienia wtrysku paliwa, zmianach kształtu tłoka oraz optymalizacji ruchu powietrza w komorze spalania.
Zmiany w sterowaniu układem chłodzenia pozwoliły dodatkowo zredukować tarcie, a tym samym ograniczyć rzeczywiste – nie laboratoryjne – zużycie paliwa, oczywiście w symbolicznym stopniu. A te silniki, szczególnie 2.0 Skyactiv-G, i tak paliły bardzo mało benzyny.
A teraz pora na diesle.
Po udanym debiucie i kilkuletniej produkcji silnik 2.2 Skyactiv-D poddano gruntownej modernizacji, o której pisaliśmy już przy okazji premiery najnowszej odsłony Mazdy 6. Zmodyfikowano komorę – a raczej cztery komory - spalania, a większa z dwóch turbin ma teraz zmienną geometrię kierownicy spalin.
Ultraszybkie piezoelektryczne wtryskiwacze wielootworowe, komputerowe zarządzanie temperaturą silnika, wreszcie katalizator SCR dla obniżenia emisji tlenków azotu (NOx) – Mazda w końcu nie oparła się temu ostatniemu rozwiązaniu, ale…
…ale nie w nowym silniku 1.8 Skyactiv-D, którego premiera nastąpi wraz z wprowadzeniem na rynek odnowionej Mazdy CX-3. Nowy diesel zastępuje motor 1.5 Skyactiv-D i wedle krążących plotek ma mieć niewiele większą moc (115 KM) i moment obrotowy (270 Nm).
Ktoś mądry – a był to inżynier z Opla – powiedział kiedyś, że pojemności skokowej nie da się niczym zastąpić, chyba że większą pojemnością skokową. Mazda jak widać ma podobne zdanie i my się z nim w stu procentach zgadzamy.
1.8 zamiast 1.5 – co to daje?
Dużo. Przede wszystkim optymalna pojemność jednego cylindra to około pół litra. Warunek ten nie jest co prawda spełniony w nowym silniku 1.8, ale w starym dieslu 1.5 Skyactiv-D cylindry były jeszcze mniejsze. Jak być może zauważyliście, wymusiło to podwyższenie stopnia sprężania, który nie był tak niski, jak w większym dieslu 2.2 Skyactiv-D.
Nowy diesel 1.8 Skyactiv-D zapewania mniejsze maksymalne ciśnienie w komorze spalania i niższą temperaturę spalania, dodatkowo redukowaną przez nisko- i wysokociśnieniowy system recyrkulacji spalin (EGR). Niższa temperatura spalania to niższa emisja tlenków azotu.
Tak niska, że…
…udało się zmieścić w przyszłych normach emisji spalin bez kosztownego systemu selektywnej redukcji katalitycznej (SCR). Przyszli właściciele Mazd z nowym silnikiem 1.8 Skyactiv-D nie będą musieli więc tracić czasu na zakup i dolewki preparatu AdBlue.
Zanim przejdziemy do zmian modernizacyjnych w odmłodzonej Maździe CX-3, wypada jeszcze choćby wspomnieć, co nowego niesie za sobą nowa procedura testowania zużycia paliwa WLTP oraz norma emisji spalin Euro 6d-TEMP.
Procedura WLTP ma nareszcie zbliżyć katalogowe spalanie większości samochodów do realnych wyników uzyskiwanych podczas realnej jazdy. Aby tak się stało, pomiary biorą pod uwagę takie parametry jak: masa samochodu, temperatura otoczenia, ciśnienie w oponach i opory toczenia.
Niestety, WLTP nadal – tak jak to było w procedurze NEDC – oznacza pomiary na hamowni podwoziowej, a nie na drodze. Dlatego norma Euro 6d-TEMP obejmuje także dodatkowe testy w rzeczywistym ruchu drogowym.
Gdzie jest haczyk? Pisząc, że wszystkie modele Mazdy wyprodukowane od lipca 2018 roku, spełnią normę 6d-temp, nieco się zagalopowaliśmy. Wyjątkiem będzie bowiem Mazda 3, a to dlatego, że już niebawem spodziewany jest następna tego modelu – ze względu na zapowiadany debiut silnika Skyactiv-X będzie to z pewnością jedna z najbardziej oczekiwanych premier nadchodzącego roku.
A teraz zabierzemy się za lifting Mazdy CX-3.
W odróżnieniu od modernizacji Mazdy 6, o której niedawno pisaliśmy, firma z Hiroszimy wyjątkowo skąpo dozuje informacje o kuracji odświeżającej, jaką przeszedł lubiany także przez polskich nabywców mały SUV.
Wiadomo, że nowa Mazda CX-3 ma przeprojektowaną atrapę chłodnicy, diody LED w tylnych lampach, nowy wzór felg oraz nowy kolor nadwozia Soul Red Crystal. Zmiany objęły także kokpit – dodano elektryczny hamulec postojowy oraz wielofunkcyjny podłokietnik.
Mazda obiecuje jeszcze dynamiczniejsze prowadzenie dzięki nowym nastawom układu jezdnego oraz nowej generacji opon. Ma być wygodniej – konstrukcja przedniego fotela wykorzystują znany już z większych SUV-ów Mazdy uretan, tłumiący drgania.
Wraz z modernizacją platformy Skyactiv w pozostałych modelach, kolejne auta Mazdy zyskują dostęp do najnowszych rozwiązań technicznych, wśród nich także SUV CX-3. Advanced Smart City Brake System (Advanced SCBS) to układ, który potrafi wykrywać pieszych w nocy i inicjować autonomiczne hamowanie.
W wersji z automatyczną skrzynią biegów aktywny radarowy tempomat zyska funkcją „stop and go”. Jak widzicie, w Maździe CX-3 nie ma rewolucji, jest za to łagodna, ale stanowcza ewolucja w słusznym kierunku.
Tylko żebyście nie myśleli, że Mazda długo pozostanie samotna na polu zwiększania pojemności silników – nowy VW Golf też ma nie mieć diesla 1.6, bo zastąpi go motor 2.0 w niższym wariancie mocy, który w dodatku ma mniej palić.
Póki co – Mazda CX-3 1.8 Skyactiv-D w salonach od sierpnia!
Tekst: Michał Krasnodębski, zdjęcia: Mazda.