Nazywa się Atlis XT. Ma cztery niezależne silniki. Na "pace" przewiezie ponad dwie tony ładunku, a kiedy trzeba, pociągnie 15-tonową przyczepę. Jest duży, potężny i można go już rezerwować. Chcecie?

• jeszcze bardziej odlotowy od produktów Tesli
• duży pickup z ogromną rezerwą siły napędowej
• aktywne zawieszenie pneumatyczne
• prędkość maksymalna prawie 200 km/h
• 18 sekund do "setki" z 15-tonową przyczepą!

Tesla też kiedyś była startupem, dlatego pojazdu, promowanego obecnie przez Atlis Motor Vehicles, nie sposób zignorować. Jeżeli wejdzie do produkcji, której początek planowany jest na rok 2020, to rynek dużych amerykańskich pickupów już nigdy nie będzie taki, jak wcześniej.

Firma Atlis powstała w roku 2016 w USA. Założył ją entuzjasta aut użytkowych Mark Hanchett, który wpadł na ten pomysł po konwersji swojego pickupa z dieslem na napęd elektryczny.

Atlis XT plasuje się gdzieś pomiędzy Fordami F-150 i F-250, mamy więc do czynienia z dużym zawodnikiem. Ponieważ rama z zabudowanymi bateriami, silnikami i elektroniką mocy, ma całkowicie płaską podłogę, to pojazd znakomicie nadaje się do specjalistycznej zabudowy, a sama platforma jest bardzo elastyczna w zastosowaniu.

Firma zaprojektowała własną platformę, która po zdjęciu kabiny wygląda trochę jak powiększona deskorolka, i planuje także sprzedawać ją jako komponent innym producentom samochodów.

Do napędu służą cztery niezależne silniki elektryczne, czyli po jednym silniku na każde koło, co pozwala na praktycznie dowolny i płynny rozdział mocy nie tyko pomiędzy osiami, lecz także pomiędzy lewą a prawą stroną samochodu.

To znakomita sytuacja wyjściowa dla systemów wspomagających trakcję i bezpieczeństwo jazdy - ponieważ danych o mocy silników i mocy systemowej nie podano, to nie wiadomo, jaki procent mocy będzie w stanie przenieść jedno koło tego samochodu, a w terenie to istotny parametr.

Przy takiej konfiguracji napędu, w idealnym przypadku każdy z czterech silników powinien mieć moc odpowiadającą maksymalnej mocy baterii, aby całą siłę napędową w razie potrzeby przenieść na jedno koło.

Dalej robi się jeszcze ciekawiej.

Atlis ST ma cztery koła skrętne, a do eliminacji drgań służy aktywne zawieszenie pneumatyczne z przodu i z tyłu. Prześwit w standardowej wersji wynosi 30 centymetrów i może być zwiększony na zamówienie do 38 cm w wybranych konfiguracjach pojemności baterii.

Osiągi wyglądają piorunująco.

Pięć sekund do 100 km/h, prędkość maksymalna prawie 200 km/h. Elektronicznie limitowana, bo przy takich przyspieszeniach mówimy o bardzo dużej rezerwie mocy zespołu napędowego. Pojazd ma być w stanie utrzymać prędkość 100 km/h na 6-procentowym wzniesieniu, ciągnąc przyczepę o masie ponad 15 ton. Z taką przyczepą ma przyspieszać do pierwszej "setki" w mniej niż 18 sekund.

Baterie - do wyboru - zapewnią zasięg odpowiednio: 480 km, 645 km lub 805 km. Atlis planuje, wzorem Tesli, rozwijać własną, dedykowaną sieć ładowania. Ma się to nazywać Atlis Motor Vehicles Advanced Charging. Ładowanie samochodu ma trwać 15 minut, a to oznacza setki kilowatów mocy ładowania pojedynczego auta.

Chyba zamierzają wykorzystać reaktory jądrowe :)

Wygląd jest tyle potężny co technologiczny - pozbawione obłości nadwozie emanuje mocą i solidnością, a patrząc z boku widzimy klasycznego "kanciaka". W kabinie czeka futurystyczny kokpit z ekranami po obu stronach kierownicy, które pokazują obraz z kamer zastępujących lusterka boczne.

Atlis planuje oferować swoje samochody na abonament. Za 700 dolarów (obecnie około 2630 zł) będzie można dostać nie tylko pikapa, lecz także serwisowanie, ubezpieczenie i darmowe ładowanie.

Ale pojawiła się też cena wyjściowa, czyli dotycząca modelu z najmniejszą dostępną baterią w najprostszej oferowanej konfiguracji i ma to być pułap 45 000 dolarów (ok. 170 000 zł). Nietrudno się domyślić, że UE zadba o to, aby ten wspaniały pojazd był odpowiednio droższy, jeżeli pojawi się szansa, że trafi do sprzedaży w Europie.

Szkoda, że w Polsce nie mamy takich technologicznych startupów. Owszem, wymagałoby to inwestycji i wzięcia odpowiedzialności za ewentualne finansowe ryzyko takiego projektu, ale aby stworzyć taki pojazd i skuteczny model marketingowy, wystarczy dosłownie kilka osób, bardzo dobrych w swoich dziedzinach, z doświadczeniem i wizją na przyszłość, które potrafią znaleźć wpsółpracowników.

Główny team liderów projektu Atlis składa się z sześciu osób:

• Założyciel
• Dyrektor finansowy
• Stylista nadwozi - projektant
• Inżynier systemów zasilania
• Inżynier dynamiki jazdy, specjalista mechaniki
• Inżynier mechanik

Przeczytajcie sobie ich bio:

http://www.atlismotorvehicles.com/about

Reszta zespołu musi tylko sumiennie wykonać plan wizjonerów i pilnować stabilnego rozwoju firmy oraz zająć się obsługą klientów. To ogromne przedsięwzięcie, ale ponieważ specjalistów można wynająć, to mogłoby zostać zrealizowane gdziekolwiek na świecie.

Może kiedyś w Polsce?

Tutaj możecie rezerwować elektrycznego pickupa:

http://www.atlismotorvehicles.com/xt-truck

A teraz…

Życzymy Wam i sobie kolejnych tak fantastycznych projektów. Trzymamy za ten startup kciuki!

Źródło i zdjęcia: Atlis Motor Vehicles